Bardzo długo nie lubiłam buraczków. Jedyna wersja jaką tolerowałam to te na ciepło do zrazów :) Tymczasem ostatnio jednak zagościły w mojej kuchni i myślę że pozostaną na dłużej. Naszą nową buraczkową drogę życia nie mogłam zacząć od niczego innego, jak klasycznego połączenia buraczków i koziego sera. Plus jeszcze łosoś i inne małe co nieco.
Składniki:
(dla dwóch osób)
- stek z łososia przygotowany według tego przepisu (nie mogłam się powstrzymać przed ponownym przyrządzeniem łososia w tej marynacie)
- dwa młode buraczki
- 2 pomidory
- 100 g miękkiego serka koziego (użyłam takiego w kubeczku firmy Danmis)
- 2 garści świeżego szpinaku, obranego z łodyżek i opłukanego
- świeży koperek
- świeży tymianek
- 2 łyżek soku z cytryny
- 8 łyżek oliwy z oliwek lub oleju
- szczypty soli i pieprzu
- Zaczynamy od nagrzania piekarnika i wstawienia umytych buraczków w naczyniu żaroodpornym z przykrywką (buraczki pieczone o wiele lepiej smakują niż te z wody). Pieczemy je przez około 45 minut, do godziny (ja lubię gdy są kruche).
- Możemy także w tym czasie w piekarniku upiec naszego łososia (buraczki nie wydzielają zapachu).
- Wszystkie składniki na sos dokładnie mieszamy (najlepiej w zamkniętym słoiku lub w shakerze). Na końcu dodajemy posiekany tymianek i koperek.
- Jeżeli lubimy, obieramy pomidora ze skóry, kroimy w ćwiartki.
- Upieczone i przestudzone buraczki obieramy ze skóry i kroimy w plasterki.
- Łososia dzielimy na mniejsze kawałki.
- W miseczce układamy wszystkie składniki (kozi serek układamy w formie kuleczek uformowanych na łyżeczce).
- Całość polewamy sosem z dodatkiem ziół.
Smacznego!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz