Składniki:
- około 25 sztuk krewetek Black Tiger w pancerzach (użyłam mrożonych, wcześniej obgotowanych, a więc już zaróżowionych)
- 4 łyżki masła
- 2 łyżki oliwy
- pęczek pietruszki
- 1 ząbek czosnku
- łyżeczka papryczki chili w płatkach
Wykonanie:
- Krewetki rozmrażamy chwilę w ciepłej wodzie, nie obieramy. Dokładnie suszymy.
- Ząbek czosnku przeciskamy przez praskę, na patelni rozgrzewamy masło i oliwę (dodatek oliwy sprawi, że masło nie będzie się przypalać) i chwilę smażymy czosnek (uważamy, aby się nie przypalił).
- Dodajemy krewetki, płatki chili i pietruszkę i całość chwilę smażymy.
- Od razu podajemy.
Jako że jedzenie krewetek w tej postaci wiąże się z ubieraniem ich samodzielnie, zalecam podanie każdemu miseczki z wodą z cytryną do mycia rąk.
P.S. Podobno najlepiej smakują krewetki świeże, surowe i samodzielnie wypatroszone i obgotowane. Jak takie uda mi się dostać to dam znać czy to prawda :) Póki co pozostaje cieszyć się tymi mrożonymi.
Oj tak, świeże przede wszystkim ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Klasycznie, pysznie :)
OdpowiedzUsuńŁadnie wygląda:) Składniki zachęcają do wypróbowania przepisu.
OdpowiedzUsuń